Po latach spędzonych na słowackim Chopoku postanowiliśmy przetestować inne europejskie ośrodki narciarskie. W 2022 roku wybraliśmy się do austriackiego Bad Gastein, a rok później wylądowaliśmy w bardzo popularnym wśród Polaków Livigno. Czy zima w Livigno to dobry wybór? Naszym zdaniem idealny, a więcej na temat tego dlaczego dowiecie się poniżej.
Zmiany klimatu z roku na rok odczuwalne są coraz dotkliwiej, zwłaszcza dla poszukiwaczy zimowego szaleństwa. Śnieg i dobre warunki narciarskie poza lodowcami to coraz częściej gra w ruletkę. Z tego względu zima w Livigno to naprawdę świetny pomysł do rozważenia jeśli szukacie pewnego śniegu. Livigno położone jest na 1816m n.p.m., a najwyżej położona górna stacja kolejki to prawie 2800m. Z tego względu śniegu nie brakuje tak bardzo jak w niższych częściach Alp, ale niestety w styczniu było go tylko 60cm, a to niewiele (choć wystarczająco).
Livigno położone jest trochę „na końcu świata”, nad jeziorem Livigno i tuż przy granicy ze Szwajcarią. Sama wioska ciągnie się wąsko wzdłuż otoczonej wysokimi szczytami, szerokiej doliny. Ze względu na wysokie położenie wioski, jak i otwarty charakter doliny, nie trzeba ruszać się z samego Livigno, żeby nacieszyć się zapierającymi dech w piersiach widokami! To właśnie otoczenie gór i te widoki sprawiły, że w Livigno tak bardzo się nam spodobało! Zima w Livigno to świetny pomysł i to nie tylko dla fanów szaleństwa na stoku!
Ośrodki narciarskie w Livigno – Zima w Livigno
Livigno położone jest w dolinie, a ośrodki narciarskie położone są po obu jej stronach. Z wyciągów korzystać można na jednym ski passie, który zakupić można w kasach, albo przez internet i odebrać na miejscu, kaucja zwrotna za kartę to 5e. Z jednej strony znajduje się ośrodek Mottolino, a z drugiej Carosello3000 i Valandrea, które połączone są ze sobą stokami.
Musimy przyznać, że przygotowanie stoków we wszystkich ośrodkach w Livigno to mocna piątka z plusem. Na dwa tygodnie przed naszym przyjazdem nie było opadów świeżego śniegu, a kondycja tras była ciągle na najwyższym poziomie – niewielkie płaty lodu pojawiły się przy wietrznych popołudniach, a spodziewaliśmy się ich znacznie wcześniej.
Mottolino ma najnowocześniejszy i najnowszy ośrodek dolny, ale niestety odjeżdżająca z niego kolejka do najnowszych nie należy, a do tego trzeba w niej stać – nie jest to najwygodniejsza opcja dostania się na górę. Po wjechaniu gondolką w wyższe partie dostać się można wyciągami krzesełkowymi. My na Mottolino spędziliśmy pół dnia, część tras była zamknięta ze względu na wiatr i nie przetestowaliśmy wszystkich, ale i tak ze wszystkich ośrodków ten podobał nam się najmniej. Ze względu na położenie góry jest tam najmniej światła słonecznego w ciągu dnia w porównaniu do innych ośrodków. Na Mottolino znajduje się profesjonalny snowpark.
Valandrea to ośrodek, z którego zaczynaliśmy nasz każdy dzień ze względu na lokalizację naszej wypożyczalni sprzętu. Naszym zdaniem to najlepsze ze wszystkich ośrodków miejsce dla początkujących, trasy są tam najłagodniejsze (ale dla zaawansowanych znajduje się tam odcinek świetnej, czarnej trasy).
Carosello3000 to nasze ulubione miejsce w Livigno ze względu na sporą ilość trudniejszych tras. Nasza ukochana to czarna trasa przy, której znajduje się knajpka Tea Borsch, oznaczona jako trasa „dla ekspertów” ze względu na ekstremalnie stromy odcinek na samym jej końcu. Dodatkowym atutem Carosello jest to, że gondola wjeżdża na sam szczyt góry, a więc przy wietrznych warunkach, kiedy zamykane są wyciągi krzesełkowe, tam można ciągle jeździć z samej góry.
Darmowy skipass – Zima w Livigno
Warto wiedzieć, że na początku i na końcu sezonu można się załapać na darmowy ski pass, jeśli rezerwujecie kilka nocy w hotelu na miejscu. Więcej informacji na temat zasad, jakie trzeba spełnić, żeby załapać się na darmowy ski pass znajdziecie tutaj.
Parkingi w Livigno – Zima w Livigno
Największym parkingiem jaki widzieliśmy jest parking pod Mottolino, ale wg strony internetowej ośrodka narciarskiego parkingów w Livigno jest tam więcej. Nie są one jednak raczej zbyt duże skoro w ogóle nie rzuciły się nam w oczy. Z tego względu polecamy zostawić samochód pod hotelem i poruszać się pieszo, czy też ski busami. Parkingi pod stokami narciarskimi są darmowe.
Jak poruszać się po Livigno? – Zima w Livigno
Najlepszą opcją są ski busy, które jeżdżą aż do godziny 20. Do wyboru mamy cztery linie: gialla (żółta), verde (zielona), rossa (czerwona) i blu (niebieska). Trasy są bardzo podobne, wszystkie linie objeżdżają miasteczko – żółta i zielona w jedną stronę, niebieska i czerwona w drugą. Więcej na ich temat znajdziecie tutaj.
Wypożyczenie sprzętu – Zima w Livigno
Wypożyczalni sprzętu w Livigno oczywiście nie brakuje, my od siebie polecamy wypożyczalnię La Grolla ze względu na jakość i przygotowanie ich sprzętu. Za 5 dni zapłaciliśmy 60e za deskę snowboardową i buty oraz 100e za narty, buty i kijki (wersja dla zaawansowanych).
Jak dojechać do Livigno? – Zima w Livigno
Samochód to oczywiście najprostsza opcja, ale warto upewnić się, że hotel, który wynajmujecie ma dostępny darmowy parking. Opcje dojazdu w zimie są dwie – przez przełęcz Foscagno, która łączy Livigno z Bormio lub też z Zermez w Szwajcarii przez tunel Munt la Schera. Opcja numer dwa jest jednak dość kosztowna, w zależności od dnia i tego czy zakupimy bilet przez internet ceny wahają się od 20 do 35 franków za samochód osobowy. Opcja numer trzy dostępna jest tylko latem i jest to droga prowadząca przez przełęcz Forcola.
Autobus to prawdopodobnie najprostsza opcja jeśli planujecie dotrzeć do Włoch samolotem. Za 55e do Livigno w około 5 godzin dojedziecie z lotnisk Bergamo, Milan Malpensa oraz Milan Linate autobusem Livigno Express. Możliwy jest także dojazd „składakiem” pociągów i autobusów, nam zajęło to około 7 godzin, a opcji jest kilka. Polecamy pomimo komplikacji ze względu na CUDOWNE widoki po drodze.
Nasz transfer wyglądał dokładnie tak: Bergamo Orio al Serio (autobus) -> Milan Centrale (pociąg) -> Colico (pociąg) -> Chiavenna (autobus) -> St. Moritz (pociąg) -> Samedan (pociąg) -> Zernez (autobus) -> Livigno
Polecamy zerknąć na strony typu Rome to Rio, Omio czy Google Maps, a także na stronę włoskich kolei Trenitalia, żeby dowiedzieć się nieco więcej o takich „składakach”.
Dla kogo? – Zima w Livigno
Trasy w Livigno są bardzo zróżnicowane, na samym dole znajduje się sporo „oślich łączek” dla początkujących, ale i bardziej zaawansowani nie powinni narzekać na brak czarnych tras (na Carosello znajduje się trasa określana mianem trasy dla ekspertów). Z naszych obserwacji (wyjazd na przełomie stycznia i lutego) wynika, że jest to miejsce raczej dla rodzin z dziećmi niż szukających imprez studentów. Na samych stokach nie działo się nic szczególnie szalonego, ale szukający rozrywki wieczorami mogą wybrać się do jednego z dwóch klubów, o których piszemy poniżej. Odnajdą się tam nie tylko miłośnicy narciarstwa, a ogólnie sportu, bo poza stokami Livigno oferuje kilka naprawdę świetnych opcji!
Inne aktywności zimowe – Zima w Livigno
Jeśli nie jeździcie na nartach to w zasadzie nie ma się czym martwić, zima w Livigno was nie zawiedzie, bo ciągle jest tam co robić!
Narty biegowe – w dolinie Livigno znajdują się genialne trasy na narty biegowe, ponad 30 kilometrów. Zadowoleni będą zarówno początkujący (Aneta próbowała po raz pierwszy), jak i zaawansowani. Wypożyczenie biegówek, kijków i butów to 15e za dzień, wejście na trasę kosztuje 7e.
Ski toury – jeśli nie biegówki to ski toury! Tras i wypożyczalni nie brakuje.
Zimowe spacery – zarówno te pod górę, jak i po płaskim. Wzdłuż rzeki prowadzi trasa rowerowo-spacerowa, a widoki są przepiękne!
Fat bike – czyli rowery elektryczne z zimowymi oponami, które pozwalają na szusowanie w zimie. Za cztery godziny zapłaciliśmy 25e.
Łyżwy – w Livigno jest także lodowisko, warto sprawdzić godziny otwarcia. Wejściówka to 7e.
Skutery śnieżne i wycieczki na śnieżnych quadach – sporo miejsc organizuje tego typu aktywności dla całych grup, włącznie z dziećmi.
Loty paralotnią – nieco bardziej ekstremalna sprawa, ale widok zimowych Alp z góry musi być powalający!
Duty free – Zima w Livigno
Ze względu na położenie Livigno trochę na końcu świata jest ono strefą duty free. Do 1952 roku nie było możliwości bezpośredniego połączenia z wioską z terenu Włoch i trzeba było podróżować przez Szwajcarię, wszystko zmieniło się kiedy otworzono drogę przez przełęcz Foscagno, która łączy Livigno z Bormio. Strefa duty free jednak pozostała i w Livigno można zakupić taniej alkohol, papierosy, perfumy czy dobra luksusowe.
Aquapark w Livigno – Zima w Livigno
Oddalony nieco od samego miasteczka aquapark Aquagrande znajduje się tuż nad jeziorem. W samej części aquaparkowej nie byliśmy, gdyż wymagany jest czepek, a ten na miejscu kosztuje 3e. Nas interesowała przede wszystkim strefa wellness, w której znajdują się dwie sauny suche i łaźnia turecka, zewnętrzne jacuzzi, dwa baseny wewnętrzne oraz strefy relaksu. Wejściówka to 37e. Obowiązuje zakaz syntetycznych strojów kąpielowych (na miejscu można kupić wersję bio).
Świetną strefę relaksu i zewnętrzny basen ma także hotel Alpen Village, ale nie wiemy czy jest możliwość wejścia z zewnątrz.
Jeżeli jesteście miłośnikami term to z Livigno do Bormio kursują autobusy, a tam znajdziecie aż dwa miejsca – Bormio Terme Spa oraz QC Terme Bagni di Bormio.
Apres ski – Zima w Livigno
Na stokach było niestety dosyć drętwo, pomimo obecności kilku DJi. Zakładamy, że to ze względu na rodzinny charakter Livigno. Z tego względu na samych stokach na próżno szukać rozrywek (barów i knajp na stokach jest z resztą niewiele, a to ze względu na bliskość samej wioski), ale nie znaczy to, że w Livigno nie ma żadnej rozrywki. Na nocne szaleństwa wybrać można się do Miky’s Disco Club (polecamy!), niewielkiego klubu o luźnej atmosferze i „swojskich” rytmach, czy też nieco bardziej luksusowego Bivio Club.
Co zjeść w Livigno? – Zima w Livigno
Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie spróbowali kilku lokalnych przysmaków. Zdecydowanie nie udało nam się spróbować wszystkiego co oferuje północna Lombardia (prowincja Sondrio), ale kilka rzeczy możemy wam polecić!
Pizzochieri – kiedy pierwszy raz przeczytaliśmy opis tego dania to nieszczególnie do nas przemówiło, a jedliśmy je już kilka razy przed wyjazdem do Livigno. Okazuje się jednak, że jest świetne i dosłownie w każdej knajpie będzie smakować nieco inaczej! Pizzochieri to makaron z mąki gryczanej, która popularna jest na północy Włoch, z ziemniakami, kapustą, nieprzyzwoitą ilością masła i ciągnącego się sera.
Sciatt – niewielkie, smażone na głębokim tłuszczu „pączuszki” robione z mąki gryczanej z dodatkiem piwa i sera, dzięki czemu przepysznie się ciągną. Widzieliśmy także opcje z breasolą i szynką w środku. Świetna zakąska do piwa!
Polenta i polenta taragana – północ Włoch polentą stoi. Polenta to papka, która powstaje z ugotowania mąki lub kaszki kukurydzianej, bardzo często dodaje się do niej masła i sera. Jest to sycący dodatek do posiłków, a często sam posiłek, bo polentę podaje się także jako danie samo w sobie z dodatkiem sosu czy gulaszu. Polenta taragna to odmiana charakterystyczna na północy, od klasycznej różni się dodatkiem mąki gryczanej.
Bitto – ser produkowany w alpejskiej dolinie Valtellina, który może pochwalić się odznaczeniem DOP (Chroniona nazwa pochodzenia). Produkuje się go tylko latem, z mleka krowiego, z dodatkiem 10-20% mleka koziego, dzięki któremu możliwe jest starzenie sera do 10 lat. Co ciekawe tylko mleczarz wie ile dana partia będzie mogła być starzona. Bitto przypomina trochę ser typu Ementaler i sprawdza się do pizzochieri (choć przepisy o tym nie mówią, ale z braku innego sera spróbowaliśmy i wyszło pysznie!).
Bombardino – napój, który powstał w 1972 roku w schronisku Mottolino w Livigno, a obecnie znany i serwowany jest w całych Alpach (i nie tylko). Jest to podawany na ciepło napój w którego skład wchodzą ajerkoniak, brandy (lub rum), zwieńczony śmietaną. W oryginalnej wersji podobno także cynamon, a czasem i kawa. Bombardino w butelce można kupić w dosłownie każdym sklepie w Livigno.
Bresaola – suszona, solona wołowina, starzona przez 2-3 miesiące aż do uzyskania ciemnego, czerwonego koloru. Bresaola może być także z koniny (na północy Włoch jada się koninę, szczególnie w okolicach Werony), wieprzowiny lub mięsa jelenia. Bresaola ma doskonały, delikatny smak, który świetnie łączy się z grzybami (często można spotkać danie bresaola e porcini), a także z rukolą i pomidorami – tak często podaje się carpaccio z bresaoli. Doskonale smakuje także na pizzy i pokochają ją wszyscy, którzy raczej nie przepadają za wieprzowymi szynkami typu prosciutto czy intensywnymi w smaku salami.
Manfrigole – gryczane naleśniki nadziewane lokalnym serem Casera i szynką Bresaola. Naleśniki zwijane są w rulon, a następnie krojone na mniejsze kawałki i w formie 'ślimaczków’ zapiekane są z masłem. Wyborna pozycja! Obecnie to nasze ulubione danie tego regionu.
Zuppa di orzo – warzywna zupa z kaszą pęczak, coś w rodzaju polskiego krupniku. Nie pochodzi co prawda z regionu Lombardii, a z Trydentu – Dolnej Adygi, ale serwuje się ją w praktycznie każdej knajpie w Livigno i jest ona świetną, rozgrzewającą opcją na zimowe dni!
Gdzie zjeść w Livigno? – Zima w Livigno
Bait de Ghet – najbardziej kultowe, autentyczne miejsce na mapie Livigno, które od razu rzuca się w oczy wśród luksusowych sklepów i restauracji swoim retro wyglądem i ustawiającą się przed drzwiami kolejką. Na stolik czeka się tam praktycznie zawsze (poza otwarciem i po 21). Nie ma się jednak czym martwić, w oczekiwaniu na stolik klienci mogą się raczyć darmowym aperitivo. Aperitif w stylu Aperola, prosecco, kilka innych napoi oraz lód wystawione są na barze. Choć menu nie zawiera wielu bardzo lokalnych opcji to jedzenie jest naprawdę świetne, zarówno makarony, pizze, jak i inne dania bardzo nam smakowały! Dodatkowym plusem poza atmosferą rodzinnej knajpy i świetną obsługą są także niskie ceny.
Tea Borch – znaleziona przypadkiem pierwszego dnia na stoku, w której jedliśmy praktycznie codziennie (trochę z wyboru, trochę z przypadku). Nie najgorsze, jak na stoku, ceny i bardzo smaczne makarony! Spróbowaliśmy praktycznie wszystkich makaronowych opcji z menu i wszystkie bardzo nam smakowały, ale warto zwrócić uwagę na porcje – niektóre dania (jak carbonara czy pasta al pomodoro) są gigantyczne, a inne (jak tortellini) raczej niewielkie. Dodatkowym plusem jest świetny widok! Knajpa ta znajduje się niestety na czarnej trasie, tuż przed odcinkiem dla ekspertów i nie polecalibyśmy jej początkującym.
La Grolla – całkiem smaczna pizza i gigantyczne desery lodowe. Polecamy dania nazywane 'piatto’, czyli miks dwóch lub trzech regionalnych potraw na jednym talerzu, są one ogromne, więc warto rozważyć wzięcie na pół. Udało nam się tam także spróbować sciatt, czyli niewielkich smażonych kulek, o których pisaliśmy powyżej.
Ristorante Bar La Baita – przepyszne steki i mięso w ogóle! Jedliśmy tam steka wołowego w sosie z gorgonzoli (która o dziwo nie zdominowała dania smakowo) oraz jelenia. Ceny są nieco wyższe, ale ciągle nie zwalające z nóg (za danie z mięsem wołowym płaciliśmy ok. 20e), więc warto wybrać się jeśli najdzie was ochota na mięso!
Cervo – jedna z najbardziej polecanych (także przez lokasów) i najlepszych knajp w Livigno. Zwykle wymagana jest rezerwacja, a nam szczęśliwie udało się wejść bez! Spróbowaliśmy tam manfrigole oraz makaronu z sosem borowikowym – obie pozycje wyborne!
Bar Centro Sci Fondo – prosty, typowy, włoski bar, który znajduje się przy trasie na biegówki. Spotkać można tam lokalsów wpadających na szybką kawkę przy barze. Ceny są przystępne, mają całkiem niezłe kanapki i smaczną zupę z kaszą pęczak. Desery również dają radę, a my polecamy spróbować u nich brioszki z pistacjami. Bar Centro to najlepsze miejsce na aperitivo w godzinach 12-14 w słoneczny dzień ze względu na świetne położenie w nasłonecznionej lokalizacji!
Al Mond Vei – nieco droższa knajpa, w której skusiliśmy się na pizzę. Piękne, przytulne, górskie wnętrze dodaje temu miejscu uroku.
Birrificio 1816 – jeśli szukacie lokalnych kraftowych piw to trafiliście pod dobry adres! Niestety ceny potrafią zwalić z nóg, ale piwo we Włoszech zazwyczaj jest droższe od kieliszka wina. Jedzenia nie próbowaliśmy choć wyglądało zachęcająco! Piwa ich produkcji skosztować można w wielu miejscach w Livigno, da się kupić butelkowane w skleach.
Cànoa – świetne przystawki (Carpaccio z jelenia oraz lard), genialne steki od tagliaty (stek w kawałkach) po ogromny T-bone, zupa orzo i manfrigole to dania, które spokojnie wam polecić. Znajdziecie tam wiele innych ciekawych opcji i sporo lokalnych przysmaków.
Alibi Cafe’ – świetne miejsce na południowe aperitivo, niestety słońce dosyć szybko chowa się za budynkami i taras Alibi Cafe pustoszeje.
Musta pizza & kebab – prawdopodobnie najtańsza pizza w Livigno, składniki nie są super jakościowe, ale ogólnie pizza jest smaczna. Polecamy na wynos, bo samo miejsce nie jest szczególnie urokliwe.
Fresco – Bistrot e Pizza – restauracja o wyjątkowym stosunku do ceny, wyjątkowym, bo ceny, jak na Livigno, wcale nie są szalenie wygórowane, a obsługa jest na poziomie fine diningu. Przystawki, jak i dania główne były naprawdę świetne, ale nie jesteśmy pewni czy polecamy desery – ich opisy brzmiały zdecydowanie lepiej niż smakowały.
Enoteca VINOeCO. – świetny wybór win, zarówno do zakupu, jak i do wypicia na miejscu. Ilość win, których można skosztować na kieliszki jest ogromna i ciężko podjąć decyzję! Zamawiając wino dostaniecie darmowe przekąski, a poza tym jest też menu z przekąskami, które można zamówić.
Ristorante Pizzeria San Giovanni – całkiem smaczna pizza, którą serwują przez cały czas otwarcia knajpy. Inne dania można zamówić tylko w określonych godzinach, a my trafiliśmy akurat na czas sjesty.
Latteria di Livigno – latteria to nic innego niż mleczarnia! Latteria di Livigno skupuje mleko od lokalnych producentów i tworzy prawdziwe cuda. W ich sklepiku (a także w całym Livigno) kupicie ich pyszne jogurty i sery. Na miejscu skosztujecie wybornych lodów – polecamy zwłaszcza pistację i kawowe. A na większego głoda wstąpcie do ich restauracji, w której serwują piadiny, kanapki, sałatki oraz deski swoich serów. Wszystko naprawdę wysokiej jakości i przepyszne!