• Menu
  • Menu
trastevere

ZAPOMNIANA DZIELNICA RZYMU, CZYLI TRASTEVERE

Lekko zapomniane, ciche i niezatłoczone, gdzie życie toczy się swoim tempem i nie ogląda się na turystów. Na Trastevere można się bez pospiechu poszwendać bez ciśnienia i biegu, bez ‘zaliczania’ zabytków, bez mapy, bez menu turystycznego… Takie miejsca lubimy najbardziej, wiec jasne było od samego początku, ze jeśli jedziemy do Rzymu to tej dzielnicy sobie nie odpuścimy.

Trastevere odwiedziliśmy pierwszego dnia i miał być to dzień luźny, bez długiego chodzenia. Wyszło jak zawsze, czyli dobre 20 kilometrów w tyłku.  Sami jesteśmy sobie winni, bo poniosły nas nogi i wyobraźnia, ale mieliśmy przy tym kupę frajdy. Nie mieliśmy takiej możliwości, ale jeśli mamy komuś radzić to dobrze zostawić sobie to miejsce na koniec wyjazdu, żeby odetchnąć od gonitwy i tłumu turystów.

Na lewym brzegu Tybru… –  Trastevere

Zatybrze znajduje się na lewym brzegu Tybru, całkiem niedaleko Watykanu. Kiedyś była to dzielnica poza murami miasta przeznaczona głównie dla biedaków. Trastevere zamieszkiwali również Żydzi, więc skojarzyło się nam trochę z krakowskim Kazimierzem, którego także nie zadeptali jeszcze turyści. Jest to najstarsza część miasta, została zniszczona w czasach Nerona, czyli w I wieku n.e. Wiele takich dzielnic zaczyna wracać do łask, nabierać w oczach turystów i odradzać się na nowo. Tak samo jest z Zatybrzem, które zyskuje na popularności, nie brakuje tam dobrych knajpek i niepowtarzalnej atmosfery, ale ciągle nie dorównuje popularnością samemu centrum.

Wybierając się na Zatybrze zbędna jest mapa czy plan działania, w najważniejsze miejsca trafia się intuicyjnie. O drogę na wzgórze z punktem widokowym można zapytać lokalsów, którzy bardzo chętnie udziela porady. Wysiedliśmy na stacji metra Circo Massimo i na Trastevere przespacerowaliśmy mostem Ponte Sublicio. Można dostać się tam także tramwajem (linia 3), a także kilkoma innymi mostami. W dzielnicę zaczęliśmy się wgłębiać niedaleko bazyliki świętej Cecylii, więc wstąpiliśmy tam przy okazji. Święta Cecylia była rzymską arystokratką, katoliczką i zginęła w prześladowań chrześcijan w czasach Marka Aureliusza. Kościół powstał w miejscu willi św. Cecylii i jej pozostałości można zwiedzać w podziemiach. To właśnie w tym kościele powstał fresk Cavalliniego „Sąd ostateczny”, którego pozostałości można jeszcze podziwiać. Tego dnia odbywał się tam ślub, wiec podziwialiśmy wnętrze stojąc w przedsionku. Nie udało się dojrzeć rzeźby przedstawiającej świętą znajdującej się pod ołtarzem głównym ani też fresku. Nie jesteśmy tym typem ludzi, którzy wcisną się z aparatem wszędzie byle tylko zobaczyć i zrobić zdjęcie, wiec może uda się wejść do środka przy kolejnej wizycie. Zajrzeliśmy także do kościoła Santa Maria de Trastevere znajdującego się w sercu dzielnicy.

Droga na szczyt – Trastevere

Nie moglibyśmy sobie odmówić także punktu widokowego Terazza del Gianicolo z którego widać cały Rzym oraz Watykan. Po drodze znajduje się piękna fontanna Fontana dell’Acqua Paola, której nie oblegają dzikie tłumy jak to jest w przypadku fontanny Trevi. Przy samym punkcie widokowym znajdują się ogrody botaniczne, do których możne i byśmy wstąpili, gdybyśmy dziko nie pędzili na punkt widokowy.

Zbliżał się zachód, złota godzina, a dobrego światła oświetlającego Watykan nie przepuści żaden pasjonat (nawet amator) fotografii. Niestety nie mieliśmy zielonego pojęcia, skąd zrobić to wymarzone, idealne ujęcie Bazyliki świętego Piotra. Na samym punkcie widoczna była kopuła, ale widzieliśmy wiele zdjęć gdzie nie przysłaniały jej drzewa. Trzeba je znaleźć – uznaliśmy. Wyszło tak, że prawie włamaliśmy się na teren szpitala dziecięcego i uruchomiliśmy alarm na wielopoziomowym parkingu… Założenie było takie, że przez parking na pewno da się dostać na znajdujący się na dachu parkingu ogród, a wyszło, że wpakowaliśmy się w wyjście ewakuacyjne. Idealnego miejsca nie znaleźliśmy, a dołożyliśmy sobie kilometrów i koniec końców, wzdłuż rzeki biegiem wracaliśmy w deszczu do serca Trastevere. Jeżeli ktoś wie skąd są te idealne ujęcia Watykanu to chętnie się dowiemy, żeby nie błądzić już w przyszłości… Mieliśmy przy tym kupę zabawy i mnóstwo wody w butach. Czasem najfajniejsze wspomnienia to właśnie te momenty, które nie udały się nam tak jak byśmy sobie to zaplanowali. A przy okazji udało się nam zobaczyć Zamek Anioła wieczorną porą, kiedy jest świetnie oświetlony i bardziej tajemniczy niż za dnia.

A o tym co warto w Rzymie zjeść pisaliśmy tutaj, znajdzie się także coś po drodze na Zatybrzu 🙂

trastevere

trastevere

trastevere

trastevereKościół św. Cecylii

trastevere

trastevere

Kościół Santa Maria w Trastevere

Wnętrze Bazyliki Santa Maria

Fontanna dell’Acqua Paola

Punkt widokowy Terazza del Gianicolo

Punkt widokowy Terazza del Gianicolo

Punkt widokowy Terazza del Gianicolo- widok na Watykan

Zamek Anioła