• Menu
  • Menu

CO ZOBACZYĆ W PROWANSJI? – FRANCJA

Prowansja marzyła nam się od dawna i w końcu udało się nam spełnić to marzenie! Wiemy jednak, że na pewno wrócimy, a to dlatego, że w Prowansji byliśmy poza sezonem i nie mieliśmy okazji zobaczyć pól lawendy w pełnym rozkwicie, wiemy już natomiast, że Prowansja to nasze klimaty, a jej średniowieczne miasteczka mają niepowtarzalny urok! W Prowansji i na Lazurowym wybrzeżu spędziliśmy łącznie 8 dni, a wpisy z miejscami wartymi zobaczenia postanowiliśmy podzielić na dwie części – Prowansję i Lazurowe Wybrzeże. Odwiedziliśmt także Carcassone, o którym pisaliśmy tutaj. Jeśli zastanawiacie się co zobaczyć w Prowansji to dobrze trafiliście!

Informacje ogólne

Prowansja to kraina w południowo-wschodniej Francji, znajdująca się w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Już po przeczytaniu nazwy można się zorientować, że region jest ogromny i ma naprawdę wiele do zaoferowania! Stolicą całego regionu jest Marsylia. Z czego słynie Prowansja? Bez dwóch zdań z lawendy, ale do listy naszym zdaniem trzeba jeszcze dopisać malownicze średniowieczne miasteczka i używane chyba wszędzie w Europie zioła prowansalskie. Jest to oczywiście lista skrócona, a o specjalnościach Prowansji można by opowiadać znacznie dłużej! Przechodząc do kulinarnych specjalności, poza wymienionymi ziołami, nadmienić trzeba miód, ratatouille (warzywny gulasz), tapenadę (pasta z czarnych oliwek) czy znane wszystkim aioli. Oczywiście to tylko czubek góry lodowej i o jedzeniu planujemy osobny wpis!

Jak się dostać?

Jedna z opcji to oczywiście samochód i mały Eurotrip w zależności od tego skąd się wybieracie. Jeśli wybór padnie na samolot najwygodniejszymi opcjami będą Marsylia czy Nicea. Z innych, nieco bardziej oddalonych miast (jeśli planujecie wypożyczyć auto nie będzie to większym problemem – my lądowaliśmy w Carcassone) wybrać można Montpellier czy Carcassone (niestety ląduje tam niewiele samolotów).

co zobaczyć w prowansji

Jak się poruszać?

O ile po Lazurowym Wybrzeżu da się poruszać można się dosyć sprawnie pociągami, o tyle w Prowansji może być to nieco utrudnione. Nie powinno być problemu z dojazdem do większych miejscowości jak Avignon, Nimes, Arles czy Marsylia, ale urocze, małe wioski czy miejsca jak Pont du Gard komunikacją miejską będą raczej niedostępne. Biletów i rozkładów szukać możecie na stronach TER czy RTM.

Samochód to najrozsądniejsza opcja i może się okazać, że budżetowo lepiej będzie wyruszyć z Polski własnym autem niż lecieć samolotem i wypożyczyć je na miejscu. Nam udało się wypożyczyć samochód za ok. 280 euro (8 dni) w wypożyczalni Keddy z odbiorem i zwrotem w innym miejscu, jeśli odbieracie i oddajecie w tym samym polecamy wam sprawdzić Oui Cars, czyli 'samochodowe Airbnb’, gdzie wypożycza się od osób prywatnych. Wypróbowaliśmy na Korsyce i możemy polecić!

Kiedy jechać?

Najprzyjemniejsza pogoda w Prowansji przypada między czerwcem i wrześniem, będzie bardzo ciepło, ale też i bardzo tłocznie, a niektórych prowansalskich miasteczek w tłoku wyobrazić sobie nie umiemy. Sezon na lawendę zaczyna się w połowie czerwca i trwa do połowy sierpnia, ale dużo zależy od pogody i najbardziej pewnym terminem jest po prostu lipiec. Jeśli chcecie uniknąć tłumów – polecamy maj i październik, nie będzie upałów, w ciągu dnia jest przyjemnie ciepło (ale warto nastawić się na wiatr!), ale wieczory bywają chłodne.

Ile dni poświęcić?

My na Prowansję i Lazurowe Wybrzeże mieliśmy zaledwie 8 dni i wiemy, że to zdecydowanie za mało. Polecamy poświęcić na samą Prowansję7 dni, a jeśli planujecie ruszyć w kierunku kanionu Verdon i Alp – 10. Można oczywiście spędzić tam dobre kilka miesięcy i się nie nudzić, ale wszyscy wiemy jak to bywa z czasem.

co zobaczyć w prowansji

Czy w Prowansji jest drogo?

Niestety tak i mówimy to jako osoby przyzwyczajone to drogiego życia w Dublinie. Południowa Francja była jednym z najdroższych miejsc jakie odwiedziliśmy do tej pory, a warto dodać, że byliśmy tam przecież po sezonie. Za 8 dni wypożyczenia samochodu płaciliśmy 280 euro, najtańsze noclegi jakie udawało nam się znajdować na Airbnb (pokój w czyimś mieszkaniu, dzielona łazienka) to 40-60 euro, za hotel trzeba liczyć co najmniej 80-100 euro (ceny po sezonie!). Płatne są też autostrady.

Jeśli chodzi o jedzenie – najtaniej wychodzą „zestawy dnia” – w zależności od miejsca 17-30 euro za kilkudaniowy posiłek (czasem jest to danie główne + deser, czasem 3 dania), da się znaleźć też zestawy droższe niż 30 euro. Taka opcja wychodzi zdecydowanie taniej niż pojedyncze dania z karty. Kieliszek wina 4-6 euro. Dla obniżenia kosztów można oczywiście jeść w knajpach fast foodowych czy pizzeriach, my bazowaliśmy raczej na piknikach – jednym z tańszych sklepów jest Carrefour.

Aigues Mortes – Co zobaczyć w Prowansji?

Na samo miasteczko Aigues Mortes nie starczyło nam czasu, zdążyliśmy tylko obok niego przejechać i byliśmy bardzo zaintrygowani. Aigues Mortes to średniowieczne miasteczko otoczone wysokim murem, po kondycji murów wnioskujemy, że całkiem nieźle zachowane. W okolice przyjechaliśmy, żeby zobaczyć saliny (Salin d’Aigues Mortes), czyli zbiorniki z których pozyskuje się sól. W tej kwestii też zaliczyliśmy klapę przyjeżdżając za późno, na teren salin można wejść do godziny 18. Saliny mają niezwykły różowy kolor, który zawdzięczają algom. Z drogi udało nam się zobaczyć stada flamingów, które lubują się w płytkich, słonych wodach. Przy drodze udało nam się także zatrzymać na ujęcia z drona.

co zobaczyć w prowansji

Alres – Co zobaczyć w Prowansji?

Arles jest średniowiecznym, prowansalskim miasteczkiem, jednym z tych, które zaliczylibyśmy raczej do tych większych i zdecydowanie jednym z najfajniejszych miejsc, które odwiedziliśmy w całej Prowansji. Miejscem najbardziej znanym w Arles jest starożytny, rzymski amfiteatr pochodzący z I wieku p.n.e, wzorowany na rzymskim Koloseum. Nie jest on może aż tak wielki i imponujący, ale jest świetnie zachowany i w przyjemny sposób wkomponowany w wąskie uliczki Arles.

W Arles byliśmy wczesnym niedzielnym rankiem, jeszcze przed wschodem słońca, szwendaliśmy się uliczkami robiąc zdjęcia, a po wszystkim usiedliśmy na caffee creme w jednej z niewielu otwartych kafejek przy parkingu znajdującym się poza średniowiecznymi murami miasta. Gdybyśmy się na kawę nie zdecydowali to pewnie wszystko byśmy przegapili, a o czym mowa? W pewnym momencie naszym oczom ukazały się kobiety w tradycyjnych strojach, a za nimi kolejne i kolejne. Po wypiciu kawy szybko zapłaciliśmy i pognaliśmy za nimi, a gnać trzeba było szybko, bo kiedy ruszyliśmy nadciągać zaczęły kobiety już spóźnione za którymi ledwie nadążyliśmy. Jak się okazało zmierzały na arenę, na wydarzenie, którego nazwy i powodu niestety nie znamy.

Jak się okazało Prowansja, a w szczególności Arles słynie z tradycyjnych strojów, które noszone są po dziś dzień na ważne wydarzenia i uroczystości. Stroje pochodzące z Arles kilkaset lat temu były uważane za najbardziej szykowne i eleganckie, a my wczesnym rankiem w Arles poczuliśmy się dzięki temu jak przeniesieni w czasie o dobre kilkaset lat! W Arles organizuje się sporo imprez i festiwali, bardzo polecamy wam sprawdzić kalendarz i wybrać się na jedno z nich!

co obaczyć w prowansji
co obaczyć w prowansji

Nimes – Co zobaczyć w Prowansji?

Nimes to jedno z większych miast w Prowansji, podobno często porównywane jest do Paryża. Choć w samym Paryżu nigdy nie byliśmy to Nimes jest takim miejscem, gdzie oboje pomyśleliśmy, że tak właśnie wyobrażamy sobie Paryż – prawdziwość tego uczucia na pewno zweryfikujemy jeszcze w przyszłości. Choć nie przepadamy za większymi miastami to Nimes bardzo nas urzekło, ma w sobie coś eleganckiego i przyjemnego, po prostu dobrze się tam czuliśmy. W Nimes, jak i w Arles, znajduje się rzymski amfiteatr, równie dobrze zachowany i otoczony przestronnym placem (w Arles amfiteatr „wciśnięty” jest w tkankę miejską).

Ważnym starożytnym zabytkiem jest także La Maison Carree, czyli świątynia znajdująca się przy forum w Nimes. Miejscem, które zrobiło na nas największe wrażenie są XIX wieczne ogrody Jardin de La Fontaine. Warto jednak zaznaczyć, że choć same ogrody powstały stosunkowo późno to na terenie tym jako pierwsi budowali rzymianie, znajdują się tam rzymskie ruiny, a także Świątynia Diany. Nimes to jedno z tych miejsc na które mieliśmy tylko dwie godziny i bardzo tego żałujemy. Warto także dodać w ramach ciekawostki, że popularny i wszechobecny denim, materiał z którego produkuje się jeansy, powstał właśnie w Nimes i od nazwy miasta pochodzi jego nazwa.

co obaczyć w prowansji
co obaczyć w prowansji
co obaczyć w prowansji

Pont du Gard – Co zobaczyć w Prowansji?

Pont du Gard na rzece Gard to odcinek będący częścią 50 kilometrowego akweduktu zbudowanego przez Rzymian w I wieku p.n.e. Pont du Gard składa się z trzy piętrowej arkady, której dolna część, jak klasyczny most, służyła do przeprawiania się przez rzekę, kanał w którym znajdowała się transportowana woda znajdował się w górnej części konstrukcji. Akwedukt robi spore wrażenie, zwłaszcza, że nigdy wcześniej nie widzieliśmy tego typu konstrukcji, a tym bardziej takich rozmiarów.

Cały teren wokół mostu jest bardzo przyjemny, można odpocząć na łonie natury czy zrobić sobie piknik, a odważni mogą popływać w lodowatych wodach rzeki Gard. Warto także wspomnieć, że w 1985 roku most został wpisany na listę międzynarodowego dziedzictwa UNESCO. Jedyną nieprzyjemną niespodzianką jest fakt, że wejście na teren jest płatne, chociaż nie ma tam żadnej bramy czy ogrodzenia i z naszej obserwacji wynika, że kupna biletu można by uniknąć, wejściówka kosztuje 9.5e za osobę dorosłą, czyli niemało, a więcej informacji znajdziecie tutaj.

Cały teren jest rzekomo otwarty tylko w konkretnych godzinach, ale naszym zdaniem problemem mógłby być jedynie parking – jeśli uda się wam znaleźć miejsce, gdzie bezpiecznie można zostawić samochód to wejście na sam teren nie powinno być problemem poza godzinami otwarcia.

co obaczyć w prowansji

Awinion – Co zobaczyć w Prowansji?

Awinion to kolejne miejsce w którym potrzebowalibyśmy zdecydowanie więcej czasu niż mieliśmy, głównie po to, żeby zanurzyć się w fascynującej historii tego miejsca, bo jeśli mamy być zupełnie szczerzy to miasto nie zauroczyło nas aż tak bardzo jak inne zakątki Prowansji. Do Awinionu dojechaliśmy tuż przed zachodem słońca, na mapie znaleźliśmy punkt na zdjęcia, a kiedy się tam udaliśmy okazało się, że w tym miejscu odbywał się średniowieczny festiwal. Trafiliśmy już niestety na samą końcówkę, ale i tak na widok poprzebieranych ludzi i kilkudziesięciu stylizowanych na średniowieczne namiotów w których spali opadły nam szczęki.

Jak możecie kojarzyć Awinion to miasto papieży, w XIV wieku właśnie tam przeniesiono stolicę apostolską. Wiązało się to z okresem francuskich papieży, którzy nie byli zbyt mile widziani i bezpieczni w Rzymie. Decyzję o przeniesieniu się do Awinionu podjął papież Klemens V w 1309 roku, a ostatnim rezydującym, który w 1377 powrócił do Rzymu był Grzegorz XI, cały ten okres nazywany jest „Niewolą Awiniońską”. Papieżom w Awinionie zawdzięczamy górujący nad miastem Pałac Papieski, którego rozmiar jest niezwykle imponujący, a także region winiarski Châteauneuf-du-Pape, gdyż to papieże docenili terroir i znakomitość tamtejszych win wprowadzając je na salony i czyniąc popularnymi.

W temacie Awinionu nie należy także zapomnieć o moście Pont Saint Benezet, nazywanym także mostem Awiniońskim, który prowadzi donikąd… Choć krąży wokół niego legenda to fakty są po prostu takie, że most został zniszczony przez wojska Ludwika VIII w czasie ekspansji Katarów i już nigdy nie został odbudowany.

co obaczyć w prowansji

Roussillon – Co zobaczyć w Prowansji?

Roussillon to czerwone miasteczko położone na szczycie wzgórza, stało się znane dzięki otaczającym je złożom ochry. Do Roussillon przyjechaliśmy dla Le Sentier des Ocres, czyli nieczynnemu kamieniołomowi ochry, który nazywany jest czasem francuskim Kolorado. Porównanie to wydaje się nam sporą przesadą, bo choć kamieniołom w Roussillon robi wrażenie to daleko mu do amerykańskiego „brata”.

W kamieniołomie wytyczone są dwie ścieżki, krótsza (ok. 15 min) i dłuższa (ok. 30 min) – z naszej obserwacji to co najciekawsze znajduje się na samym początku. Wstęp do kamieniołomu kosztuje 3 euro za osobę dorosłą i można tam wejść od godziny 10 (jako ranne ptaszki musieliśmy się niestety naczekać na otwarcie). Kamieniołom, kamieniołomem – odwiedzenia warte jest samo miasteczko, położone na wzgórzu z domami w różnych odcieniach ochry.

co obaczyć w prowansji
co obaczyć w prowansji

Les Baux de Provence – Co zobaczyć w Prowansji?

Jedno z wielu malowniczych, prowansalskich miasteczek, które wyróżnia się położeniem. Les Baux de Provence znajduje się na szczycie skały, a z miasteczka rozpościera się widok na otaczające je formacje skalne, które trochę przypominały nam krajobraz Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Samo miasteczko, jak wiele innych w Prowansji, jest bardzo niewielkie i urocze, w wąskich uliczkach znaleźć można sklepiki z regionalnymi pamiątkami. W Baux znajdują się także ruiny XII wiecznego zamku Château des Baux-de-Provence, które górują nad miasteczkiem. Zamek można zwiedzać, a bilet dla osoby dorosłej kosztuje 8 euro.

co obaczyć w prowansji

Marsylia – Co zobaczyć w Prowansji?

Marsylia to ogromne miasto w którym można by pewnie spędzić kilka dni. My mieliśmy zaledwie 3 godziny, w ciągu których udało nam się spróbować kultowej marsyliańskiej zupy Bouillabaisse, przejść po porcie i wstąpić do katedry. Jeśli mamy być zupełnie szczerzy nie mamy po Marsylii niedosytu – ot wielkie, południowo francuskie miasto. Żałowalibyśmy je omijając, ale nie ciągnie nas szczególnie żeby wrócić. Będąc w Marsylii na pewno nie ominiecie katedry Cathédrale La Major, której budynek robi naprawdę spore wrażenie – jak jest w środku nie wiemy.

Nie można ominąć także starego portu, w którym cumuje ogromna ilość żaglówek. Port otaczają przepiękne kamienice, znajduje się tam mnóstwo knajp, a praktycznie wszystkie serwują słynną zupę Bouillabaisse przygotowywaną z kilku rodzajów ryb i owoców morza, podawaną z grzankami, tartym serem i sosem rouille. Zupa, która niegdyś była jedzeniem rybaków i zupą robioną z resztek ryb i owoców morza, obecnie jest symbolem luksusu, gdyż za porcję w niektórych miejscach życzą sobie 60 euro i nie jest to podobno najbardziej wygórowana kwota.

My swoją Bouillabaisse zjedliśmy w knajpie La Cigale, a przyjemność kosztowała nas 35 euro. Niestety chociaż knajpę mieliśmy z polecenia Francuzki i na miejscu było sporo lokasów jedzenie nas nie porwało. W innym miejscu na Lazurowym Wybrzeżu widzieliśmy poprawnie podaną Bouillabaisse – kilka rodzajów ryb kelnerzy filetowali na oczach gości, zupa podana była osobno i goście sami zalewali nią ryby, ważne są także odpowiednie sztućce – krótko mówiąc Bouillabaisse to nie tylko zupa, a cały rytuał i tylko wtedy ma sens płacenie za nią kroci!

Po jedzeniowym rozczarowaniu humor poprawiliśmy sobie zakupem lokalnego wina i lodami z przypadkowej budki, a na koniec wybraliśmy się na wzgórze do Bazyliki Notre Dame de la Garde. Sama bazylika robi naprawdę spore wrażenie, ale nam, jak nie trudno się domyślić, najbardziej do gustu przypadł widok rozpościerający się ze wzgórza! Tego nie da się opisać, trzeba po prostu zobaczyć.

co zobaczyc w prowansji
co zobaczyc w prowansji

Cap Croisette – Co zobaczyć w Prowansji?

Jeśli nie macie czasu na długie treki w Calanques to warto wybrać się na przylądek Croisette, który jest ich namiastką. Na samym końcu krótkiego trekkingu znajduje się niewielka, rybacka wioska, a w sezonie podobno też nadmorska knajpka. Widoki nie zapierają może oddechu, ale są bardzo przyjemne, a woda ma niesamowity odcień – najlepiej wybrać się w ciągu dnia ze względu na cień padający ze wzgórz na wodę, jej kolor jest najbardziej spektakularny w słońcu, czyli pewnie w okolicy południa.

Po ekspresowym trekkingu wróciliśmy się do rybackiej wioski Les Goudes na piknik i podziwianie zachodu słońca. Miejscówka fajna, zapewne nie tak turystyczna jak wiele miejsc w okolicy, ale tyłka wam nie urwie, więc można ją ominąć 🙂

co zobaczyc w prowansji

Cassis – Co zobaczyć w Prowansji?

Cassis to już teoretycznie początek Lazurowego Wybrzeża, ale my postanowiliśmy wrzucić je do jednego wora z resztą Prowansji. Cassis to niewielkie miasteczko z przepięknym portem, masą malowniczych uliczek i fotogenicznych budynków, a także niewielką plażą. Ze względu na bliskość Marsylii, a także portowy charakter, podobno to właśnie tam zjeść można Bouillabaisse , ale zostawmy już tę nieszczęsną zupę w spokoju.

Niestety z naszych obserwacji jest tam też dosyć drogo, wypiliśmy tam najdroższą kawę w czasie całego wyjazdu. Złe wspomnienia drogiej kawy zatarła na szczęście bagieta, najlepsza bagieta jaką jedliśmy we Francji! Obeszliśmy dosłownie całe Cassis w poszukiwaniu otwartej piekarni, które jakimś cudem z rana były pozamykane i natknęliśmy się na jedną, jedyną, do której czekała długa kolejka. Kupiliśmy kilka wypieków, ale ta bagietka… Miękka w środku z idealnie chrupiącą skórką, no cud, a nie bagieta!

co zobaczyc w prowansji

Park Narodowy Calanques – Co zobaczyć w Prowansji?

Jeśli chodzi o Park Narodowy Calanques to zaliczyliśmy niezły fuck, up, bo założyliśmy, że wszędzie dojedziemy pieszo, a jak się okazało Google maps kłamie mówiąc, że się da. Auto trzeba zostawić przy drodze i kilka kilometrów trekować, tak też porzuciliśmy pomysł zobaczenia Calanque d’En-Vau, podobno najbardziej malowniczej z nich. Po wszystkim uznaliśmy, że przy tak ograniczonej ilości czasu jaką mieliśmy najsensowniejszą opcją byłoby wybranie wycieczki łódką, które wypływają z Cassis (najtańsze zaczynają się od 20e).

Czym w ogóle są Calanques? Są to wąskie, wrzynające się w ląd zatoki otoczone wapiennymi klifami, woda w zatokach ma niesamowity zielono-turkusowy kolor – w zależności od głębokości. Ze względu na klify najpiękniej jest tam w okolicy południa, kiedy słońce pada z góry i nie ma cieni. Calanques to miejsce na które warto zaplanować sobie cały dzień, bo głównym środkiem transportu są nogi, zapewniamy jednak że warto!

Po spalonym planie z Calanque d’En-Vau wróciliśmy się do Cassis skąd autem można się dostać do Calanque de Port-Miou przy której znajduje się port, jest to najbardziej dostępna ze wszystkich zatok. Trek na koniec „cypla” i z powrotem zajął nam około godziny, a doszliśmy do początku Calanque Port Pin. Gdybyśmy mieli więcej czasu na nogach ruszylibyśmy przez Calanque Port Pin do Calanque d’En-Vau – na całość trzeba by mieć jednak zdecydowanie więcej czasu, szacujemy, że z przystankami na zdjęcia i przekąskę ok. 4 godzin.

co zobaczyc w prowansji

Kanion Verdon i jezioro Lac de Sainte Croix – Co zobaczyć w Prowansji?

Z Calanques pognaliśmy na północ do Kanionu Verdon. Zanim jednak tam dojechaliśmy naszym oczom ukazało się jezioro Lac de Sainte Croix z niezwykłym, niebieskim kolorem wody, który zwykle charakteryzuje jeziora lodowcowe czy wapienne. Lac de Sainte Croix to sztuczny rezerwuar stworzony kilkadziesiąt lat temu przez wybudowanie zapory Sainte-Croix.

W tej okolicy nie spotkaliśmy większej ilości turystów, ze względu na wysokość było tam nieco chłodniej, powietrze było rześkie i panowała tam kojąca cisza – w takiej scenerii urządziliśmy sobie piknik, którego zazdrościli nam nieliczni zatrzymujący się przy punkcie widokowym. Kierując się na punk widokowy na kanion jechaliśmy przez malowniczą wioskę Aiguines przy której znajduje się winnica z prywatnym, odrestaurowanym Chateau, o nazwę nie pytajcie, bo choć udało nam się miejsce namierzyć na Google Maps to jest ono incognito, próbujcie nawigować na Eglise (na sam teren wjechać raczej nie można, ale zachwyca sam widok Chateau na tle jeziora), które znajduje się tuż przy posiadłości.

Kręta górska droga to atrakcja sama w sobie, a żeby zobaczyć kanion i płynącą na jego dnie rzękę Verdon udaliśmy się na punkt widokowy Point de vue. Niestety późnym popołudniem otaczające rzekę góry rzuciły na nią cień, niemniej jednak kanion robi piorunujące wrażenie! Ze względu na późną porę odpuściliśmy sobie trasę widokową po drugiej strony kanionu patrząc z miejsca, gdzie znajdował się punkt widokowy – podobno widoki są przepiękne, ale poleca się ją doświadczonym kierowcą. W okolicy kanionu Verdon znajduje się też mnóstwo malowniczych tras trekkingowych na które niestety nie mieliśmy czasu, większość z nich to 5-7 godzin marszu.

co zobaczyc w prowansji

Caillan – Co zobaczyć w Prowansji?

Caillan to nie jest miejsce, które planowaliśmy odwiedzić. Wylądowaliśmy tam ze względu na niezwykle tani nocleg, a dokładnie spaliśmy w domku letniskowym/kabinie należącym do starszej hippiski, która w podobnym przybytku mieszkała tuż obok. Było to chyba najdziwniejsze miejsce w jakim kiedykolwiek spaliśmy, ale zostawmy już ten nieszczęsny domek – był chociaż tani. Caillan to miejscowość na szczycie wzgórza, której raczej nie znajdziecie w przewodnika.

Wieczorem nie było tam żywej duszy (no dobra, kilku lokasów), zero turystów, cisza i spokój, malownicze średniowieczne uliczki oświetlane przez uliczne latarnie i dosłownie jedna otwarta knajpa. Brak zainteresowania tym miejscem przez turystów pomimo niewątpliwego uroku zrobił na nas chyba największe wrażenie i życzymy żeby i wam udało się znaleźć „własną” wioskę czy miasteczko w gąszczu tych szeroko opisanych przez przewodniki, bo wspomnienia z właśnie takich miejsc są najbardziej wyjątkowe. Mieliśmy na zachód czy wschód jechać specjalnie do Seillans, ale nasza wioska tak nam się spodobała, że spasowaliśmy!

co zobaczyc w prowansji
co zobaczyc w prowansji

Grasse – Co zobaczyć w Prowansji?

O ile stare miasto w Grasse na zdjęciach prezentowało się bardzo sympatycznie, o tyle my przez brak czasu postanowiliśmy je zignorować. Dlaczego więc specjalnie nadrabialiśmy drogi, żeby dotrzeć do Grasse? Grasse znane jest nie tylko jako francuska, a jako światowa stolica perfum! Dlaczego akurat Grasse? Jak wytłumaczono nam na miejscu ze względu na mikroklimat, który pozwala na uprawę wszystkich „podstawowych” kwiatów, z których wytwarza się olejki eteryczne, są to kwiaty takie jak róże, lawenda, jaśmin czy mimoza. Przy obecnej skali produkcji perfum część olejków importuje się zza granicy, jak na przykład olejek różany z Turcji czy Bułgarii.

W Grasse znajduje się obecnie około 70 zakładów produkujących zapachy, to właśnie w tym miasteczku powstało wiele znanych kreacji Chanel czy Diora. Na świecie jest zaledwie 200 osób, nazywanych po angielsku „Nose” czyli nosem, aż 40 z nich to Francuzi, 38 pracuje w Grasse. „Nos” dostaje wynagrodzenie ok. 7700 euro rocznie (a przynajmniej taki jest standard w miejscu, które zwiedzaliśmy) pracując zaledwie 2-3 godziny dziennie. Niestety to nie tylko przyjemności, ale też wyrzeczenia, „Nos” nie może pić alkoholu czy spożywać ostrych potraw, a także takich mocno przyprawionych.

W Grasse zwiedzić można Międzynarodowe Muzeum Perfumiarstwa, ale wielu producentów otwiera swoje drzwi dla turystów, do trzech najbardziej znanych zalicza się Galimard, Fragonard oraz Molinard. My wybraliśmy całkiem przypadkowo Galimard, zwiedzanie niewielkiego muzeum jest darmowe, ale gwarantujemy, że nie wyjdziecie stamtąd z pustymi rękami. Choć zwiedzanie nie trwa długo to było to jedno z najciekawszych muzeów jakie w życiu odwiedziliśmy, a zaciągnięcie Anety do muzeum nie jest tematem łatwym. Pod koniec zwiedzania odwiedza się sklepik, zakupy nie są obowiązkowe, ale warto w nim pobuszować, bo to raj każdego zapachomaniaka.

Proponowane tam zapachy są niebanalne i nie spotkacie ich na sklepowych półkach. Za 100ml eau de perfum (czyli to co sprzedają za horrendalne kwoty projektanci i wielkie marki) zapłacicie zaledwie 45e, za prawdziwe perfumy zapłacicie zaledwie 60 euro (100ml). A teraz polecamy przejść się po sklepach i sprawdzić czy w ogóle gdzieś da się kupić perfumy, bo zwykle najdroższe zapachy to eau de perfum, czyli zapachy składające się z olejków eterycznych i wody, kiedy to perfumy dodatku wody nie mają – tłumacząc na chłopski rozum eau de perfum są mniej skoncentrowane. Gwarantujemy, że znalezienie takich oznaczonych 'perfum’ będzie graniczyło z cudem, w czasie kiedy u producenta można dostać je za przystępne pieniądze. Dzieje się tak dlatego, że branding dużych marek i opakowanie często są wielokrotnie droższe od tego co znajduje się w środku, czyli samego zapachu… I sprzedawanie czystych perfum zwyczajnie się nie opłaca.

co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji

Saint Paul du Vence – Co zobaczyć w Prowansji?

Położone na wzgórzu średniowiecznie miasteczko z plątaniną zacienionych uliczek i bardzo „artystycznym” klimatem. W niewielkim Saint Paul du Vence roi się od galerii sztuki i sklepów z bardziej i mniej wysublimowanymi dziełami, głównie sztuki nowoczesnej. Saint Paul du Vence sławę zyskał prawdopodobnie dzięki hotelowi La Colombe d’Or w którym bywał między innymi Pablo Picasso, wioska przyciągała do siebie artystów i aktorów. Wydaje się, że choć artystów prawdopodobnie już tam nie ma to wszechobecność sztuki ma swoje wyjaśnienie!

co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji
co zobaczyć w prowansji