Ruch w Palermo bardziej przypominał nam Azję niż Europę. Tuk tuki i głośne targi z przekrzykującymi się sprzedawcami to raczej nie typowo europejski „krajobraz”. Palermo zaskoczyło nas swoją energią...
Ruch w Palermo bardziej przypominał nam Azję niż Europę. Tuk tuki i głośne targi z przekrzykującymi się sprzedawcami to raczej nie typowo europejski „krajobraz”. Palermo zaskoczyło nas swoją energią...
Lekko zapomniane, ciche i niezatłoczone, gdzie życie toczy się swoim tempem i nie ogląda się na turystów. Na Trastevere można się bez pospiechu poszwendać bez ciśnienia i biegu, bez ‘zaliczania’...
Nie zdarzyło się nam jeszcze, żeby waga po przyjeździe z Włoch wskazywała dokładnie ten sam wynik co przed. Z Włoch przywozimy ze sobą zawsze taką samą pamiątkę- dodatkowe kilogramy tłuszczyku...