Tirokafteri to jedna z wielu past, które znaleźć można w greckim menu, jest to ostra pasta z sera feta. O ile melitzanosalaty (pasty z bakłażana) spróbowaliśmy praktycznie pierwszego dnia, o tyle do tirokafteri podchodziliśmy trochę dłużej. Czemu? Dawid zwykle sceptycznie podchodzi do wszystkiego co opisane jest jako ostre czy pikantne i trochę mi zajęło przekonanie go do spróbowania tej greckiej pasty z sera feta. Okazała się przepyszna! Można ją porównać do ostrego, serowego sosu do nachos, ale podanego na zimno. Nie jest to nasza pierwsza przygotowana w domu grecka pasta, ale przyznajemy szczerze, że smakuje w 100% tak samo jak ta, której próbowaliśmy w Grecji!
Składniki – grecka pasta z sera feta
Ser feta 200g (opakowanie
1 pieczona, czerwona papryka (my piekliśmy sami, ale podobno można użyć papryki konserwowej)
Łyżka oliwy
Łyżka jogurtu greckiego
Ząbek czosnku
Jedno czerwone chilli lub łyżeczka proszku (warto dodać mniej i sprawdzić stopień ostrości)
Odrobina soli, jeśli feta nie jest bardzo słona
Sposób przygotowania – grecka pasta z sera feta
Zaczynamy od upieczenia papryki w połówkach, gniazda nasienne należy wydrążyć. Paprykę pieczemy 30 minut (warto wrzucić ją do piekarnika przy okazji, można upiec ją nawet dzień wcześniej) w 200 stopniach, po wyjęciu od razu ściągamy skórkę. Wystudzoną paprykę, ser feta, czosnek, oliwę i jogurt blendujemy, masa nie musi być super gładka, delikatne grudki są wręcz pożądane. Dodajemy chilli i ponownie blendujemy, sprawdzamy smak – jeśli poziom ostrości i słoności jest w porządku pastę można serwować.
Jak serwować – grecka pasta z sera feta
Tirokafteri, jak i inne pasty i przekąski, można serwować w formie mezze, czyli plateru przekąsek. Do greckiej pasty z sera feta najlepiej sprawdzi się ciepły chlebek pita. Tirokafteri można serwować także jako smarowidło do chleba, ale genialnie sprawdzi się także jako dip do nachos czy warzyw.